Długo oczekiwany urlop wreszcie się ziścił. Nie wiedząc czemu miniony rok strasznie mi się dłużył i już z zapartym tchem oczekiwałem momentu, kiedy wspólnie z Małgosią wyjedziemy na nasze wakacje. Obraliśmy kierunek północy, mimo, iż kraje skandynawskie nie należą do najcieplejszych nawet latem. Tym razem poza samą pogodą, która okazała się być niezwykle przychylna dla nas, całokształt naszej wyprawy do Szwecji można trafnie opisać jednym słowem: bomba. Począwszy od ciepłej, letniej pogody, aż po atrakcje turystyczne czy też wygodę serwowaną w hotelu, w którym mieszkaliśmy, cały nasz wyjazd to była jedna, przecudowna odyseja, która mogłaby nigdy się nie skończyć. Łóżka hotelowe, na których spaliśmy były tak wygodne, że Małgosia przekornie stwierdziła, że musimy mieć dokładnie taki sam model łóżka w naszej domowej sypialni. Po powrocie zostały nam same zdjęcia wraz z niezatartymi i niezapomnianymi wspomnieniami, które żywo migoczą w naszych głowach. Za rok pewnie ponownie obierzemy kierunek północny.
