Kiedy tylko mam po temu czas staram się praktykować wycieczki po lesie. Tego typu turystyka w ostatnich latach znów staje się popularna. Ludzie na nowo odkrywają, że w lesie odpoczywa się o wiele bardziej efektywnie niż w mieście, bo po pierwsze jesteśmy z dala od zgiełku i hałasu wytwarzanego przez przechodniów i samochody, a po drugie otacza nas uspokajająca zieleń i dobrze kojarzące się odgłosy – śpiew ptaków, szum wody w rzece, wiatr poruszający liśćmi – wszystko to sprawia, że wielu z nas nie wyobraża sobie mieszkania daleko od lasu i ja również zaliczam się do tej grupy.
Niestety wraz renesansem mody na turystykę pieszą pojawiła się moda na przemierzanie leśnych ścieżek na quadach i motocyklach krosowych. Nie mam nic przeciwko ludziom, którzy na nich jeżdżą, ale uważam, że las mogliby zostawić w spokoju. Spaliny zanieczyszczają powietrze, hałas straszy ludzi i zwierzęta, a maszyny, o których piszę są naprawdę potwornie głośne. Zwłaszcza, jeśli jeżdżą nimi ludzie, którzy z nikim i niczym się nie liczą.
