Ilu uczniów na nudnych lekcjach teorii z niecierpliwością wyczekuje lekcji wychowania fizycznego? Na pewno niejeden. Jak można w ogóle porównać podstawianie liczb pod wzór z bieganiem czy graniem na świeżym powietrzu. Po prostu się nie da. Od kiedy dyrekcja postanowiła zamontować na boisku piłkochwyty, uczniowie nie muszą się martwić, że wybiją jakąś szybę, zniszczą samochód nauczyciela czy uderzą piłką jakiegoś człowieka. Siatka zatrzymuje większość ich odbić, a pozostałe nie wyrządzają żadnej szkody. Kiedy zadzwoni dzwonek, chłopcy i dziewczyny wręcz wybiegają z sali, by jak najszybciej dotrzeć do szatni. Nie czekają nawet na koniec przerwy, by zjawić się na sali gimnastycznej. Nauczyciel jest zadowolony z ich sumienności i chętnie z nimi gra w siatkówkę. Klasa dzieli się na kilka zespołów i na zmianę grają przeciw sobie. Zdobywają punkty, serwują, odbijają i dobrze się przy tym bawią. Na drugiej godzinie wychodzą na zewnątrz i tam kontynuują mecz w blasku słońca. Miło spędzają lekcje.
